Kolejna, czwarta już część serii Koło Czasu to jednocześnie pierwszy tom w którym następuje apogeum zdolności pisarskich Jordana. Wschodzący Cień liczy sobie aż 1300 stron, co spowodowało że w pierwszych wydaniach w Polsce tom ten podzielny został na dwie części (Wschodzący Cień i Ten Który Przychodzi ze Świtem). Tym razem wydawnictwo Zysk postarało się o piękne wydanie jednotomowe, w trwałej twardej oprawie. W środku odnajdziemy również mapę uniwersum i mini glosariusz.
Akcja we Wschodzącym Cieniu rozpoczyna się bez pośpiechu, bohaterowie dotarli do pewnego etapu i powoli przygotowują swoje następne kroki. Snują plany i próbują odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Jordan poświęca dużo czasu na rozwinięcie wątków i pogłębienie aspektów świata. Poznajemy nowe postacie, zagadnienia Jedynej Mocy i zagłębiamy się w zależności pomiędzy bohaterami. Jordan doskonale przedstawia dylematy Smoka Odrodzonego, który wciąż nie pogodził się z rolą którą zmuszony będzie odegrać. Stara się pogodzić swoją wciąż niewinną naturę z brakiem wyboru. Wciąż desperacko walczy, aby nie stać się marionetką w rękach innych i rozegrać tą partię na własnych zasadach.
Przygody Mata, mimo iż nie odgrywa on w tym tomie znaczącej roli, również skutecznie przykuwają uwagę czytelnika. Mat jest postacią która odrywa czytelnika od dramatycznych wydarzeń, wprowadzając zdrową dawkę humoru. Ścieżka Perrina biegnie w innym kierunku, podobnie jak głównych bohaterek. Dzięki temu zabiegowi poznajemy dwie, zupełnie odmienne części świata, a także zakamarek który zdawał się już na dobre porzucony przez autora. Jordan umiejętnie lawiruje pomiędzy odmiennymi intrygami, zgrabnie je między sobą przeplatając. W tomie pojawiają się kolejni Przeklęci, a także zupełnie nowi antagoniści, na poważnie mieszając szyki głównym bohaterom.
Arkusz recenzji do druku
Robert Jordan czerpał inspiracje do swoich książek z wielu kultur i religii, jednak nigdy nie była to beztroska imitacja. Dzięki swojej przebogatej wyobraźni i skrupulatnemu gromadzeniu materiałów potrafił stworzyć zupełnie nowe miejsca, które pomimo podobieństwa mają swój niepowtarzalny klimat. W Kole Czasu każda przedstawiona przez autora nacja została misternie naszkicowana, będzie posiadać własną kulturę, zwyczaje i charakterystyczny rys. To właśnie dzięki tej drobiazgowości każda postać, kraj lub miasto jest odmienne i ma swoją unikalną specyfikę. Czy to wędrując wraz z bohaterami po spalonym słońcem Pustkowiu Aiel czy przemierzając zatłoczone ulice Tanchico, będziemy mogli zatopić się w unikalnej i magicznej atmosferze Koła Czasu.
Galeria okładek
Wschodzący Cień jest powieścią kompletną i wielowątkową, drobiazgową i pełną zaskakujących pomysłów. Odnajdujemy tutaj logiczny i konsekwentny świat, wątki które były jedynie wspomniane w poprzednich tomach, tutaj są rozbudowywane i pogłębiane. Zwroty akcji nie pozwalają znudzić się fabułą, wszystko ma swoje miejsce i znaczenie. W tym tomie już dokładnie widać jak bardzo Jordan skupił się na logicznym połączeniu niezliczonych wątków i postaci, a każda ma do odegrania swoją rolę. Fabuła jest spójna i przemyślana, co było zadaniem niełatwym biorąc pod uwagę niesamowitą ilość powiązań i wątków które Jordan mistrzowsko pomiędzy sobą łączy.