Jednym z charakterystyczniejszych cech Koła Czasu jest nietypowe, nawet jak na fantastykę, podejście do kwestii płci. Trudno ukryć że w serii to kobiety są ‘tą silniejszą’ stroną. Mężczyźni odbierani są często jako niezguły i niemoty. Zdania które powtarzają się aż za często to ‘całego życie nie starczy aby zrozumieć kobiety’ czy ‘ten, a tamten radzi sobie lepiej z kobietami, ale mi nie wychodzi’. Jest to jedna z niewielu serii fantasy gdzie kobiety posiadają realną władzę i dzierżą ją tak po prostu, a nie wynika ona z jakiś wyjątkowych okoliczności.
O kobietach
Kobiety posiadają silne i niezależne osobowości. Nie znajdziesz tutaj udręczonych, cierpiących dziewoi wyczekujących ratunku albo potulnie wpatrujących oczy w jakiś obiekt uwielbienia. Mimo iż to mężczyźni są głównymi bohaterami serii, to na kobietach opiera się większość fabuły. Już na początku Oka Świata pojawia się ta tendencja, gdy w pierwszym rozdziale Daise Congar grozi swojemu mężowi, że wyrzuci go z domu za mieszanie się w sprawy Koła Kobiet. Po reakcji Wita wywnioskować można że nie są to tylko czcze pogróżki. Wiedząca wioski dzierży władzą równą, a nawet przerastającą burmistrza. Mężczyźni darzą kobiety niewymuszonym szacunkiem, liczą się z ich opinią, nie ma tutaj miejsca na protekcjonalizm, dyskryminacje czy molestowanie.
Często spotykaną opinią jest że bohaterki są denerwujące, ‘bo się rządzą, bo wydaje im się że są najmądrzejsze, bo robią głupoty i nie chcą się do tego przyznać’. To wszystko jest prawdą, ale zaznaczyć trzeba, że tak właśnie zbudowany jest ten świat – robią tak: bo mogą, bo nikt im tego nie zabronił, bo tak zostały nauczone. Od samego początku Jordan tak prowadzi fabułę, że gdy kobieta mówi, to mężczyzna słucha. Nigdzie nie znajdziesz stwierdzenia że ‘to kobieta, jej zdanie się nie liczy’. Jeśli już, to działa to raczej w drugą stronę.
Jazda na mule, najlepiej uczy postępowania z mężczyznami
– Egwene al’Vera
Inną ciekawą rzeczą jest, że mimo iż bohaterki są piękne, dumne, samodzielne i same radzą sobie z przeciwnościami, ich postacie poprowadzone są tak, że żadna nie może być określona mianem typowej Mary Sue. Nie są doskonałe i niepokonane, mimo iż nie chcą tego przyznać, potrzebują mężczyzn równie mocno jak oni potrzebują ich.
Związki
Niekończące się narzekanie mężczyzn na kobiety i kobiet na mężczyzn bywa denerwujące, ale nie ma na to takiej reakcji jak w realnym świecie. Jest to po prostu marudzenie, które nie przenosi się na procesy decyzyjne. Dowcipy o mężczyznach często są odbierane jako oznaka seksizmu. Jednak poza tymi żartami, relacje pomiędzy obiema stronami nacechowane są szacunkiem, gdzie jedna strona liczy się z opinią drugiej. Oczywistym jest również to, że w świecie gdzie władza znajduje się po stronie kobiety, znajdą się i takie które gardzą mężczyznami lub traktują ich z góry. Również tutaj panuje odwieczna walka płci, a jedna strona próbuje udowodnić drugiej że jest silniejsza. Na szczęście Jordanowi udaje się zachować delikatną równowagę, i Koło Czasu tak naprawdę opowiada o równouprawnieniu. Równości kobiet i mężczyzn i sprawiedliwego traktowania siebie nawzajem.
W matriarchalnym świecie Koła Czasu kobiety sprawują władzę razem z mężczyznami. Rada Wioski współdziała z Kołem Kobiet, Wodzowie Klanów współpracują z Mądrymi. Kapitanami na statkach Ludu Morza są kobiety, ale ich partnerami zawsze są mężczyźni – Mistrzowie Ostrzy. W Kole Czasu panuje równowaga pomiędzy władzą kobiet i mężczyzn i nawet jeśli szala przechyla się w stronę kobiet, jest to spowodowane przyjętym przez Jordana trendem.
Filozofia
Skąd w ogóle taka filozofia – o rządzących kobietach? Wypływa ona już z podstawowych założeń świata Koła.
W Wieku Legend panowało pełne równouprawnienie, kobiety i mężczyźni egzystowali w symetrii, gdzie żadna strona nie była lepsza od drugiej. Wynikało to z jedności Mocy, jedna strona była równa drugiej. Ostatecznym dowodem na to może być starożytny symbol Aes Sedai. Wzorowany na dalekowschodnim znaku yin-yang, oznaczającym przeciwne, ale uzupełniające się siły. Mimo iż znak ten w założeniu miał symbolizować Jedyną Moc, odnieść go można do filozofii całego świata. Podstawowymi założeniami tej ideologii jest współzależność i wzajemne dopełnienie.
W pewnym momencie historii nastąpił upadek i jedność została rozbita. O rozpadzie tego znaku na dwie części można by napisać osobny artykuł. Wtedy właśnie mężczyźni zniszczyli świat, a kobiety go odbudowały i zachowały w całości. Przynajmniej takie są ogólne założenia. To, dlaczego mężczyźni są jacy są, i kobiety są jakie są, leży już w ich najgłębszych korzeniach. Proces ten trwał od tysięcy lat, kiedy to po Pęknięciu i śmierci ostatniego przenoszącego mężczyzny, władzę przejęły kobiety. To kobiety Aes Sedai, aby chronić świat, musiały wyłapywać i niszczyć pojawiających się mężczyzn przenoszących Moc. To Biała Wieża posiadała realną władzę, a Siostry przychylnym wzrokiem patrzyły na wysoką hierarchię wśród kobiet. To wpływało na całokształt świata.
Androfobia i Mizoginia
W Kole Czasu przeplatają się między sobą dwie odmienne ‘postawy’. Pierwszą jest Androfobia, wpajana podświadomie już niemowlętom, niechęć do mężczyzn. Oczywiście awersja odnosić ma się tylko do ‘tych przenoszących Moc’, jednak takie podejście już na samym początku stawia chłopca na ‘gorszej’ pozycji. Tym bardziej że strach przed takimi ludźmi odczuwają zarówno kobiety jak i sami mężczyźni. Mimo iż zwykłym mężczyznom nikt niczego nie zarzuca, oni sami odbierają siebie jako tą płeć, która stanowi ewentualne zagrożenie. Tym samym automatycznie, podświadomie stawiają kobietę ponad sobą, jako tą lepszą. Lęk przed mężczyznami w skrajnych przypadkach prowadzi do głębokiej, nieuzasadnionej nienawiści.
Z tego właśnie nurtu wyłoniły się Czerwone Ajah. To właśnie one, pod przykrywką ‘ochrony świata’, skrywają nieuzasadnioną niczym nienawiść do wszystkich mężczyzn. Tylko tym można wyjaśnić niejednokrotny brak humanitarnego zachowania. Nie tylko wobec Przenoszących mężczyzn, którzy od początku są na straconej pozycji, ale również dla tych już poskromionych, a także tych oskarżonych zupełnie bezpodstawnie.
O kobietach z Białej Wieży mówi się pogardliwie ‘wiedźmy’, co również jest efektem strachu przed ich potęgą. Mocy, natury której, nikt postronny tak naprawdę nie rozumie. W umysłach mężczyzn od zawsze istnieje świadomość, że to kobiety są potężniejsze bo to spośród nich wywodzą się Aes Sedai. To one dzierżą władzę i potęgę. Mają świadomość, nie bezpodstawną, że w razie ewentualnego konfliktu ‘wiedźmy’ opowiedzą się po stronie swojej płci.
Tutaj ujawnia się drugi trend w Kole Czasu, czyli Mizoginia. Lęk i uprzedzenie w stosunku do kobiet, najczęściej nieświadome lub skrzętnie skrywane przed światem. Taki mężczyzna uważa się za lepszego od kobiety, uparcie twierdząc że to właśnie one winne są całemu złu świata. To one powinny być albo ‘zniszczone’ albo ‘ubezwłasnowolnione’. Tutaj pojawia się drugie przeciwstawne Stowarzyszenie – Synowie Światłości. Pod oficjalną przykrywką walki o Światłość, tak naprawdę ukrywają głęboką nienawiść i strach. Lęk, przede wszystkim przed potęgą Tar Valon i kobietami tam mieszkającymi. Ta głęboka niechęć wynika zarówno ze strachu jak i z zazdrości. Zazdrości o te niezaprzeczalną przewagę, którą można uzyskać tylko dzięki Jedynej Mocy i władzy jaką można dzięki niej osiągnąć. Mimo iż nawet przed sobą nie chcą tego przyznać, gdyby to oni mieli taka przewagę, wykorzystywali by ją bez chwili zastanowienia.
Narody Westland
W poszczególnych królestwach Koła Czasu panują różne stosunki pomiędzy kobietami, a mężczyznami. Najbardziej na północy, na Ziemiach Granicznych, kobiety, w tym także Aes Sedai, darzone są wielka atencją. Mężczyzną okazuje się równie duży szacunek. Oni są wojownikami walczącymi z Pomiotem Cienia, a kobiety ich w tej walce wspierają. Nie ma tu miejsca na małostkowe kłótnie o przewagę płci. Idąc w kierunku południowym, mijamy Tar Valon gdzie władzę dzierżą kobiety. Dochodzimy do Amadoru, gdzie władza spoczywa w rękach mężczyzn, a przynajmniej Białych Płaszczy.
Na dalekim południu znajduje się natomiast Altara, gdzie kobieta ma największą przewagę nad mężczyzną. Nosi sztylet małżeński, którym może dosłownie ‘zadźgać’ mężczyznę, gdy ten nie spełni jej wymagań. Z tego również powodu nikt nie wyciągnie wobec niej żadnych konsekwencji. Mimo iż czasami szala przechyla się w jedną lub drugą stronę, na całym Westland zachowana jest równowaga. Nawet wśród Ogirów panuje równouprawnienie, z delikatną przewagą dla kobiet. W Starszyźnie może znajdować się zarówno mężczyzna jak i kobieta, wszystko zależy od mądrości i doświadczenia które udało im się zgromadzić.
Zdarzają się również poszczególne kobiety, które są na tyle silne i niezależne, że stosują wobec mężczyzn bezpośredni dyktat. Jordan oscyluje tutaj na tej delikatnej linii pomiędzy tym co właściwe, a tym co jest już przekroczeniem dopuszczalnej granicy. Dzieje się to głównie wtedy gdy przemoc wobec mężczyzny, nie jest traktowana poważnie.
Podsumowanie
Jordanowi udała się niełatwa sztuka zdeseksualizowania roli kobiety. Tutaj nie ma miejsca na protekcjonalizm czy mentorstwo. Czy wpływ na to miała nietuzinkowa żona Jordana – Harriet, niezależna kobieta, o silnej osobowości? Myślę, że moglibyśmy wyciągnąć od Jordana jeszcze więcej mądrości i nauczyć się czegoś.
Bardzo chętnie poznałabym wasze zdanie na ten temat, zgadzacie się z moimi argumentami, czy może macie odmienne zdanie. Jeśli tak, to śmiało komentujcie, najlepiej tutaj, a nie na FB gdzie komentarze zaraz znikną w otchłani internetu.
Autorka powinna przeczytać całość „Koła Czasu”, a potem pisać.
Autorka przeczytała całość już kilka razy. Ale zapraszam do bardziej rozbudowanego komentowania i napisania swojego punktu widzenia aby można było się do czego odnieść…